Ołówkowa spódnica

Hej. 
Aż miło obudzić się w takich promieniach słonecznych,człowiekowi od razu inaczej zaczyna się dzień. :-) 
Ostatnio już Wam pisałam że u mnie jakoś nie najlepiej ze zdrowiem i samopoczuciem.Staram się jak tylko mogę by wrócić do Was w pełni sił  i odzyskać formę.
Głowę mam pełną pomysłów i chęci do działania,ale jak to w życiu bywa zawszę coś musi pójść nie tak i los rzuca mam kłody pod nogi...
Dzięki Bogu urodziłam się z jakąś wewnętrzną siła i wszystkim przeciwnością staram się wychodzić naprzeciw. ;-)
Chciałabym Wam tyle pokazać i przekazać,lecz niestety jeszcze troszkę czasu upłynie zanim się wszystko unormuje.
Dzisiejszy post to taki malutki kroczek w przód.
Ołówkowa spódnica nadal jest bardzo modna więc z zakupem jej  nie miałam problemu,zastanawiałam się tylko czy będę miała odwagę ją nosić.
Dobrze wiecie że sukienki i spódnice to dla mnie nowość i dopiero wkręcam się w ich świat. ;-)
Ale do rzeczy...
Spódniczki można kupować tonami,tyle jest ich w sklepach (do wyboru do koloru) lecz ja dziś postawiłam na mało popularny krój ołówkowy (przynajmniej tak mi się wydaje)  ultra kobiecy i podkreślający kształty.
Podobno jest tak że mężczyźni są wielbicielami kobiecych wdzięków a zakładając taki rodzaj spódnicy możecie być pewne,że żaden pan nie spuści z Was oka. ;-)
Ponieważ tak jak pisałam nasz dół jest już wystarczająco seksi górę postanowiłam założyć spokojną i zabudowaną.
Tak właśnie powstał zestaw dla pewnej siebie kobiety. ;-)

Kapelusz- Reserved
Bluzka-Ufo
Spódnica- Bershka
Torebka-Pepco
Buty-H&M